czwartek, 3 lutego 2011

Zakochana podwójnie

Entliczek pentliczek, na kogo wypadnie na tego bęc! Hmm... To nie najlepszy sposób na dobieranie sobie chłopaka. Ale co zrobić, kiedy po prostu nie wiesz, którego wolisz?

Nie przesadzajmy, że mamy takie powodzenie, że musimy wybierać spośród grupki super przystojnych i inteligentnych facetów. Takie cuda się nie zdarzają. Znacznie częściej jest ich dwóch... Oboje mili, zakochani, interesujący, a jednak tak odmienni. W kółko zadajesz sobie pytanie: czy można kochać dwóch chłopaków na raz?

Zaczyna się zazwyczaj bardzo niewinnie. Z jednym flirt rozgorzał już na dobre. Jesteście szczęśliwą parą, oczywiście po drobnych przejściach jak to zwykle bywa. Jednak każde nieporozumienie tylko wzmacnia wasz związek. Cieszycie się każdą wspólnie spędzoną chwilą! A tu nagle ni stąd ni zowąd pojawia się ten Drugi... Po co? Przecież właśnie zaczęło Ci się wspaniale układać z Pierwszym! Los bywa przekorny! Mało tego! Owy Drugi okazuje się wspaniałym chłopakiem, przy którym czujesz się bardzo swobodnie, a najchętniej przegadałabyś z nim całe dnie. Kiedy do Twojej racjonalnej główki dociera ten fakt postanawiasz się już więcej z nim nie spotykać. Chyba, że na kawę. No i jeszcze od czasu do czasu na przyjacielską pogawędkę. Albo do kina. I tak to się właśnie zaczyna.

A potem bardzo trudno jest skończyć. Karuzela kłamstw i wykrętów zaczyna przyspieszać, oni tracą orientację, a Ty czujesz się już okropnie. Zmyślasz w żywe oczy jednemu, żeby spotkać się z drugim. Oj, niedobrze. Pora abyś podjęła „męska decyzję”! Dosłownie!

Nie można bawić się czyimiś uczuciami. Sama pewnie też byś nie chciała, aby Twój partner Cię oszukiwał. Albo rybki, albo akwarium. Skończ z tą podwójną grą jak najszybciej! W przeciwnym razie najprawdopodobniej staniesz się powodem nieszczęścia dwóch fajnych chłopaków. I przy okazji swojego. Takie zachowanie jest po prostu nie fair.

Ponadto zbyt długie zwlekanie z decyzją, z którym z nich wolisz się spotykać, może skutkować tym, że stracisz ich obu. Nie myśl, że będą wiecznie czekali aż postanowisz „coś” zrobić z tą męczącą sytuacją. Nie zdziw się jak będą mieli tego dosyć. I Ciebie również. Nie chcesz chyba płakać w poduszkę, że znów jesteś sama...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz