Agresja w związku, zarówno fizyczna i psychiczna jest częstym przypadkiem,
którego temat zawsze jest trudny do poruszenia.
Występuje ona w co piątym związku młodzieżowym.
Przejawia się głównie w nieustającej kontroli, i zastraszaniu partnerki.
Zdarza się tak, że dziewczyna posiada ograniczoną swobodę, chłopak stara się izolować ją od przyjaciół, rodziny, stawiając swoją osobę jako priorytet jej życia .
Często poddaje ją obsesyjnemu śledztwu - musi precyzyjnie streszczać jak spędziła swój dzień.
Dziewczyna staje się coraz mniej pewna siebie, jest przerażona ciągłą zazdrością, wybuchami agresji.
Przyjmuje postawę uległą, podporządkowuje się swojej miłości po to, by nie zaburzyć dobrej atmosfery związku.
Dlaczego tak się dzieje, dlaczego często jesteśmy ofiarami agresji w związku,
który wydawałby się idealny ?
Pamiętacie to uczucie ?
Tą niepohamowaną chęć spędzenia z nim każdej chwili, tego poczucia,że skoczyłoby się za nim do ognia... wiele nastolatek zgadza się na wszystko, byleby mieć chłopaka. Bywa tak, że chłopak staje się dla nich całym światem; spełnią każdą jego prośbę, zaufają mu pod każdym względem, oddadzą mu swoją każdą wolną chwilę. Jednym słowem- czują ogromną miłość.
I to właśnie tu, na samym początku naszego związku zaczynamy przyzwalać mu na dyrygowanie naszą osobą.
Nastoletni chłopcy rzadko stosują przemoc fizyczną, dziewczyny nie uświadamiają sobie, że są w związku wypełnionym przemocą .
PRZEMOC W ZWIĄZKU- to hasło od razu nasuwa nam na myśl agresję fizyczną.
"Bartek już na pierwszej randce dał mi do zrozumienia,
że się we mnie zakochał. Pierwszy raz ja byłam zakochana.
Spędzał u mnie całe dnie, prawie się nie rozstawaliśmy.
Rodzice trochę się denerwowali, ale oboje uważaliśmy, że to normalne.
Niestety, im bliżej wakacji, tym robiło się gorzej.
Musiałam kupić sobie kilka rzeczy, Bartek chodził ze mną na zakupy.
Mówił, co mu się podoba (lubił fioletowe rzeczy),
i gdy raz wybrałam coś innego, obraził się i musiałam go przepraszać.
Nie lubię specjalnie swoich nóg, a on zawsze pokazywał mi, jakie świetne nogi mają inne dziewczyny.
Było mi przykro, ale wtedy mówił, żeby się nie przejmować, bo dla niego nie jest to ważne.
Gdy mama przyniosła, jak co roku, kartę na obóz, Bartek tydzień ze mną nie rozmawiał, dlaczego chcę gdzieś jechać bez niego.
Musiałam nieźle nakłamać, żeby w końcu zostać w domu.
Pojechałam z rodzicami na długi weekend do Krynicy.
Bartek wysyłał mi wiadomości co kilka minut, trzymał mnie przy telefonie ponad godzinę.
Po dwóch dniach rodzice schowali mi komórkę i powiedzieli, że dość tego.
Wiedziałam, jaki będzie zły, kiedy wrócimy.
Nie odzywał się do mnie kilka dni, potem go jakoś przebłagałam.
W tym czasie on (powiedział mi, że z tęsknoty) zaczął regularnie czytać mojego bloga i każdego dnia miał jakieś zastrzeżenia.
Albo pisałam o nas za dużo obcym ludziom, albo wcale o nim nie wspomniałam i wtedy pieklił się jeszcze gorzej.
Kilka dni temu były urodziny mojej babci.
Cudem przebłagałam rodziców, żeby go zaprosili.
Był cały czas obrażony, do nikogo się nie odzywał, a potem powiedział mi, że coś mnie łączy z moim bratem ciotecznym (trzy lata młodszym!).
Piszę ten list, bo nie wiem, co robić. On mnie bardzo kocha, tego jestem absolutnie pewna, ale ja go chyba nie kocham wystarczająco.
Nikt o tym nigdzie nie mówi: czy to normalne, że tak się ciągle płacze przez swojego chłopaka?
W. "
Oto fragment listu, który znalazłam na stronie internetowej (niestety nie udało mi się odszukać linku).
Jest nieukrywanie bardzo wstrząsający.
Tak więc hasłem 'przemoc' określić możemy zarówno znęcanie się fizyczne jak i psychiczne.
Pozostaje pytanie; co robić w takiej sytuacji?
Wiele dziewczyn, po tym, gdy zostaną uderzane, przepraszają chłopaka
- przecież "nie powinny doprowadzać go do złości, nie powinny poruszać tego tematu, to całkowicie ich wina". W gruncie rzeczy dziewczyny widzą, że nie są w wymarzonym związku, że diametralnie zmieniły się w nim ich relacje od czasu pierwszej randki. Jednak tak bardzo dały podporządkować swoją osobę chłopakowi, że panicznie boją się jego reakcji na zerwanie.
Po pierwsze, powinno się zawiadomić rodziców. Jeśli się wstydzisz, jeśli wydaje Ci się, że nie wysłuchają , nie przejmą się Twoim problemem bo są zbyt zajęci sobą, rodzeństwem etc, musisz się przełamać i koniecznie ich o tym poinformować. Przecież to najbliższa rodzina ! Jak mogłaby nie pomóc własnej córce ! MUSISZ IM TO POWIEDZIEĆ.
Po drugie... uciekaj. Zostaw go, jak najdalej. Chłopak popadł w obsesję, jest niebezpieczny. Nie możesz pozwolić się tak traktować. Musisz nabrać szacunku do samej siebie, a Twój chłopak powoduje skutek całkowicie odwrotny. Nie daj się. Definitywnie to zakończ albo stanowcze : "dość, to koniec", albo lekceważ i unikaj go. Nie odbieraj telefonów, nie umawiaj się na spotkania. Zachowuj się,jakby go nigdy nie było. Na pewno z początku będzie to bardzo trudne i bolesne , przesycone strachem. Ale uwierz w siebie i zrozum, że z każdym dniem nabierzesz większej pewności siebie i zaczniesz utwierdzać się w przekonaniu, że postępujesz prawidłowo.
Po trzecie rozmawiaj. Ale z najbliższymi Ci osobami. O rodzicach wspomniałam- jako o podstawowej czynności. Ale poza nimi potrzebujesz kontaktu z rówieśnikiem, przyjacielem. Nie możesz dusić tej całej sytuacji w sobie. Nie pozwól by Tobą zawładnęła.
którego temat zawsze jest trudny do poruszenia.
Występuje ona w co piątym związku młodzieżowym.
Przejawia się głównie w nieustającej kontroli, i zastraszaniu partnerki.
Zdarza się tak, że dziewczyna posiada ograniczoną swobodę, chłopak stara się izolować ją od przyjaciół, rodziny, stawiając swoją osobę jako priorytet jej życia .
Często poddaje ją obsesyjnemu śledztwu - musi precyzyjnie streszczać jak spędziła swój dzień.
Dziewczyna staje się coraz mniej pewna siebie, jest przerażona ciągłą zazdrością, wybuchami agresji.
Przyjmuje postawę uległą, podporządkowuje się swojej miłości po to, by nie zaburzyć dobrej atmosfery związku.
Dlaczego tak się dzieje, dlaczego często jesteśmy ofiarami agresji w związku,
który wydawałby się idealny ?
Pamiętacie to uczucie ?
Tą niepohamowaną chęć spędzenia z nim każdej chwili, tego poczucia,że skoczyłoby się za nim do ognia... wiele nastolatek zgadza się na wszystko, byleby mieć chłopaka. Bywa tak, że chłopak staje się dla nich całym światem; spełnią każdą jego prośbę, zaufają mu pod każdym względem, oddadzą mu swoją każdą wolną chwilę. Jednym słowem- czują ogromną miłość.
I to właśnie tu, na samym początku naszego związku zaczynamy przyzwalać mu na dyrygowanie naszą osobą.
Nastoletni chłopcy rzadko stosują przemoc fizyczną, dziewczyny nie uświadamiają sobie, że są w związku wypełnionym przemocą .
PRZEMOC W ZWIĄZKU- to hasło od razu nasuwa nam na myśl agresję fizyczną.
"Bartek już na pierwszej randce dał mi do zrozumienia,
że się we mnie zakochał. Pierwszy raz ja byłam zakochana.
Spędzał u mnie całe dnie, prawie się nie rozstawaliśmy.
Rodzice trochę się denerwowali, ale oboje uważaliśmy, że to normalne.
Niestety, im bliżej wakacji, tym robiło się gorzej.
Musiałam kupić sobie kilka rzeczy, Bartek chodził ze mną na zakupy.
Mówił, co mu się podoba (lubił fioletowe rzeczy),
i gdy raz wybrałam coś innego, obraził się i musiałam go przepraszać.
Nie lubię specjalnie swoich nóg, a on zawsze pokazywał mi, jakie świetne nogi mają inne dziewczyny.
Było mi przykro, ale wtedy mówił, żeby się nie przejmować, bo dla niego nie jest to ważne.
Gdy mama przyniosła, jak co roku, kartę na obóz, Bartek tydzień ze mną nie rozmawiał, dlaczego chcę gdzieś jechać bez niego.
Musiałam nieźle nakłamać, żeby w końcu zostać w domu.
Pojechałam z rodzicami na długi weekend do Krynicy.
Bartek wysyłał mi wiadomości co kilka minut, trzymał mnie przy telefonie ponad godzinę.
Po dwóch dniach rodzice schowali mi komórkę i powiedzieli, że dość tego.
Wiedziałam, jaki będzie zły, kiedy wrócimy.
Nie odzywał się do mnie kilka dni, potem go jakoś przebłagałam.
W tym czasie on (powiedział mi, że z tęsknoty) zaczął regularnie czytać mojego bloga i każdego dnia miał jakieś zastrzeżenia.
Albo pisałam o nas za dużo obcym ludziom, albo wcale o nim nie wspomniałam i wtedy pieklił się jeszcze gorzej.
Kilka dni temu były urodziny mojej babci.
Cudem przebłagałam rodziców, żeby go zaprosili.
Był cały czas obrażony, do nikogo się nie odzywał, a potem powiedział mi, że coś mnie łączy z moim bratem ciotecznym (trzy lata młodszym!).
Piszę ten list, bo nie wiem, co robić. On mnie bardzo kocha, tego jestem absolutnie pewna, ale ja go chyba nie kocham wystarczająco.
Nikt o tym nigdzie nie mówi: czy to normalne, że tak się ciągle płacze przez swojego chłopaka?
W. "
Oto fragment listu, który znalazłam na stronie internetowej (niestety nie udało mi się odszukać linku).
Jest nieukrywanie bardzo wstrząsający.
Tak więc hasłem 'przemoc' określić możemy zarówno znęcanie się fizyczne jak i psychiczne.
Pozostaje pytanie; co robić w takiej sytuacji?
Wiele dziewczyn, po tym, gdy zostaną uderzane, przepraszają chłopaka
- przecież "nie powinny doprowadzać go do złości, nie powinny poruszać tego tematu, to całkowicie ich wina". W gruncie rzeczy dziewczyny widzą, że nie są w wymarzonym związku, że diametralnie zmieniły się w nim ich relacje od czasu pierwszej randki. Jednak tak bardzo dały podporządkować swoją osobę chłopakowi, że panicznie boją się jego reakcji na zerwanie.
Po pierwsze, powinno się zawiadomić rodziców. Jeśli się wstydzisz, jeśli wydaje Ci się, że nie wysłuchają , nie przejmą się Twoim problemem bo są zbyt zajęci sobą, rodzeństwem etc, musisz się przełamać i koniecznie ich o tym poinformować. Przecież to najbliższa rodzina ! Jak mogłaby nie pomóc własnej córce ! MUSISZ IM TO POWIEDZIEĆ.
Po drugie... uciekaj. Zostaw go, jak najdalej. Chłopak popadł w obsesję, jest niebezpieczny. Nie możesz pozwolić się tak traktować. Musisz nabrać szacunku do samej siebie, a Twój chłopak powoduje skutek całkowicie odwrotny. Nie daj się. Definitywnie to zakończ albo stanowcze : "dość, to koniec", albo lekceważ i unikaj go. Nie odbieraj telefonów, nie umawiaj się na spotkania. Zachowuj się,jakby go nigdy nie było. Na pewno z początku będzie to bardzo trudne i bolesne , przesycone strachem. Ale uwierz w siebie i zrozum, że z każdym dniem nabierzesz większej pewności siebie i zaczniesz utwierdzać się w przekonaniu, że postępujesz prawidłowo.
Po trzecie rozmawiaj. Ale z najbliższymi Ci osobami. O rodzicach wspomniałam- jako o podstawowej czynności. Ale poza nimi potrzebujesz kontaktu z rówieśnikiem, przyjacielem. Nie możesz dusić tej całej sytuacji w sobie. Nie pozwól by Tobą zawładnęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz