czwartek, 30 czerwca 2011

stroje kąpielowe lato 2011

Klasyczne bikini "w trójkąciki" to wciąż plażowa podstawa, która dominuje w najnowszej kolekcji Reserved.

Oprócz tego znajdziemy góry w typie "bandeau", czyli złożone z jednego, poziomego kawałka tkaniny.

Naszym faworytem pozostaje jednak minimalistyczne, eleganckie, czarno-białe bikini.

Zobaczcie propozycje 





































wtorek, 28 czerwca 2011

letnie sandały 2011

Nadchodzą upały, wygoda bierze górę nad zamiłowaniem do szpilek. Postaw na koturny i płaskie sandały!
Gdy rosną temperatury wiele kobiet rezygnuje z butów na obcasie. Nie oznacza to jednak, że trzeba zrezygnować z kobiecego looku. Płaskie sandałki z cienkimi koralikami czy ćwiekami są jednoczesne modne i wygodne. Będą wyglądały jeszcze lepiej, gdy dobrze dopasujesz do nich koloru paznokcie u stóp.

niedziela, 26 czerwca 2011

Ciekawe miejsca w Polsce


Fascynujące dla dzieci, ciekawe dla rodziców - niezwykłych miejsc, do których warto wybrać się całą rodziną, jest w Polsce naprawdę sporo. My dla was wybraliśmy pięć.
Park miniatur

Czeka was naprawdę dobra zabawa. W Inwałdzie (w połowie drogi między Bielsko-Białą a Wadowicami) zobaczycie największe perełki architektury światowej, m.in. świątynie Akropolu, Coloseum, Krzywą Wieżę w Pizie, Statuę Wolności, Mur Chiński, wieżę Eiffla, Big Bena, Łuk Triumfalny, Sfinksa i Biały Dom. Wszystkie w skali 1:25. Spacerując wśród nich, człowiek (zwłaszcza mały) nareszcie może się poczuć wielki. Niezapomniane przeżycia gwarantowane. Ale makiety zbudowane z zachowaniem wszelkich detali i umieszczone w pięknym parku nie są jedyną tutejszą atrakcją. Można też zagubić się i odszukać w zielonym labiryncie (spokojnie, wszystko jest pod kontrolą, rośliny mają na razie tylko 1,2 m wysokości, poza tym cały labirynt można zobaczyć jak na dłoni z pomostu widokowego). Maluch może także poszaleć na zamku do skakania, wielkiej zjeżdżalni, karuzeli, kolejce elektrycznej i auto scooterach.

Jeśli Inwałd leży daleko od waszych wakacyjnych szlaków, możecie zamiast do niego zajrzeć do Skansenu Miniatur w Pobiedziskach pod Poznaniem lub do Parku Miniatur w Kowarach koło Karpacza. W Pobiedziskach popatrzycie z góry na Mysią Wieżę, Biskupin, katedrę w Gnieźnie, poznański Stary Rynek, kolegiatę w Kurszwicy i inne budowle ze Szlaku Piastowskiego oraz Wielkopolski. W Kowarach czekają na was maleńkie pałace, kościoły i starówki miast dolnośląskich (m.in. zamek w Książu, jeleniogórskie Stare Miasto i świątynia Wang w Karpaczu) oraz miniatura Śnieżki wraz z obserwatorium meteorologicznym. Zobaczycie tu też pracownie, w których powstają kolejne makiety.

Wybierając się do parku miniatur, nie zapomnijcie aparatu fotograficznego. To będą naprawdę wyjątkowe zdjęcia. Czy myśleliście kiedyś o sobie jak o rodzinie Guliwerów? Jeśli nie, tutaj na pewno będziecie mieli ku temu okazję.




Zamek w Gniewie

Dla kilkulatka jest ciekawszy niż imponujący Malbork. Nie przytłacza tak ogromem, nie trzeba zwiedzać go w dużej grupie z niechętnym dzieciom przewodnikiem, a przede wszystkim turyści, także ci najmniejsi, nie są traktowani jak intruzi, którzy mogą jedynie uszkodzić cenny zabytek. To mile widziani goście, których można zarazić historyczną pasją. Zamek w Gniewie to największa twierdza krzyżacka po lewej stronie Wisły. Została mocno nadgryziona zębem czasu, ale teraz dzięki entuzjastycznej załodze wraca do dawnej świetności. Atutem zamku są bowiem ludzie, którzy tu pracują. Oni naprawdę kochają historię i potrafią o niej opowiadać. Możecie tu zobaczyć, jak wykuwa się miecze, własnoręcznie wybić monetę, ulepić garnek, spróbować strzału z kuszy, a nawet przymierzyć zbroję. Od maja do października na dziedzińcu zamkowym można bowiem spotkać kowala, rzeźbiarza, garncarza, tkaczki, a nawet... kata. Za skorzystanie z różnych atrakcji płaci się zamkowymi monetami (kupuje się je w kantorze zamkowym). Starsze dzieci mogą spróbować swych sił na ściance wspinaczkowej na zamkowych murach. Jeżeli zajedziecie do Gniewu w letni weekend, przeżyjecie rekrutację do artylerii, a jeśli zostaniecie wybrani, nauczycie się nabijania i strzelania z XVII-wiecznej armaty. A za rok może wybierzecie się na organizowaną przez zamkową załogę wielką bitwę, turniej rycerski czy widowisko światło i dźwięk.



Bałtowski Park Jurajski

Tego miejsca nie mogą ominąć rodzice młodych miłośników dinozaurów. Można tu spotkać się oko w oko z kilkudziesięcioma dinozaurami i innymi wymarłymi już zwierzętami. Naturalnej wielkości modele rozmieszczone są wzdłuż ścieżki spacerowej. Duże wrażenie robią zwłaszcza niemal 50-metrowy sejsmozaur i słynny drapieżca tyranozaur. Przewodnicy mają dar opowiadania. W godzinę opowiedzieć 500 milionów lat historii Ziemi to prawdziwa sztuka. A oni to robią bez zmrużenia oka. Warto zajrzeć też do muzeum. Są w nim m.in. kości dinozaurów, szczątki morskich gadów, zęby rekinów i paleozoiczne trylobity. Starsze dzieci w Bałtowie mogą się przekonać, jak płukano złoto i w specjalnych warsztatach plastycznych własnoręcznie pomalować figurkę dinozaura lub model amonitu (chęć udziału w tych zajęciach trzeba wcześniej zgłosić). Na terenie parku jest również ładny i bezpieczny plac zabaw. Są tu tradycyjne drabinki, huśtawki, zjeżdżalnie i pajęcza sieć do wspinania, ale można też zabawić się w paleontologa i osobiście odkopać szkielet tyranozaura.


Park Dzikich Zwierząt

Jeśli będziecie na Mazurach, zajrzyjcie tam koniecznie. W Kadzidłowie niedaleko Rucianego-Nidy można z bliska zobaczyć m.in. żubry, bizony, bobry, wilki, sarny, daniele, jelenie, dziki, tarpany i wiele gatunków ptaków. Często trafiają tu osierocone maluchy różnych gatunków i inni leśni pechowcy. Niektóre po odchowaniu i wyleczeniu wracają do lasu, inne zostają w parku na zawsze, otoczone troskliwą opieką. Zwierzęta mają tu bardzo dużo swobody, spacerują i mieszkają w parku, a ludzie starają się im nie przeszkadzać. Jedynie te, które mogłyby być niebezpieczne, odgrodzono od zwiedzających mocną siatką. Do wielu zwierzaków można podejść, a nawet je poklepać czy pogłaskać. Sympatyczni i zakochani w swoich podopiecznych przewodnicy oprowadzają turystów po parku, wyjaśniając obyczaje oglądanych gatunków, i cierpliwie odpowiadają na niekończące się pytania. Opowiedzą wam może niezwykłą historię dziczej miłości i perypetie pewnej sympatycznej oślicy. Podpowiedzą, jak odróżnić daniele od jeleni. I nauczą karmić rogacze z ręki. To niezapomniane przeżycie nie tylko dla dzieci.



Ruchome wydmy

Wyprawcie się na nie, jeśli będziecie na środkowym wybrzeżu. Są naprawdę ruchome - przemieszczają się pod wpływem wiatru, który przesypuje ziarenka piasku przez ich szczyty. Za rok mogą być nawet 10 metrów dalej. Dla malucha taka ogromna piaskownica to jest coś! Jeśli zaopatrzycie go w małą łopatkę (przerwa w marszu to świetna okazja do zabawy), lupę (przyda się do obserwacji walczących z ziarenkami piachu owadów) i lornetkę (ze szczytu będzie co oglądać), wyprawa z pewnością będzie udana. Choć nie da się ukryć, że także męcząca. Dla młodszych dzieci warto więc zabrać nosidło na plecy. Do plecaków koniecznie zapakujcie też wodę i coś do zjedzenia.



piątek, 24 czerwca 2011

Wytatuowała sobie 152 znajomych z Facebooka!

Pewna dziewczyna z Holandii określająca się Nickiem Susyj87 postanowiła wytatuować sobie na ramieniu wszystkich swoich znajomych z serwisu Facebook. Na szczęście miała ich tylko 152, gdyż w przeciwnym razie mogło by się nie skończyć tylko na ramieniu.
Susyj87 w opisie powyższego filmiku zaznacza, że jest to pomysł długo przemyślany. Dodatkowo ma zgodę każdego z 152 znajomych.

środa, 22 czerwca 2011

Port Władysławowo – port morski nad Morzem Bałtyckim, w północnej części woj. pomorskiego, w powiecie puckim, we Władysławowie


Dziś napiszę kilka informacji dotyczących portu we Władysławowie. Byliśmy we Władysławowie, któregoś lata, a że natrafiliśmy na niezbyt ciekawą pogodę, by leżeć i opalać się na plaży, postanowiliśmy zwiedzić port. Z początku myślałem, że w porcie nie ma nic co by mogło mnie zainteresować, a później okazało się, że spędziliśmy tam większą ilość dnia i było całkiem ciekawie
Port we Władysławowie powstał w 1938 roku. Początkowo budowę rozpoczęto w miejscowości Wielka Wieś. Port nazwano Władysławowo dla upamiętnienia fortu wojennego, wybudowanego z rozkazu króla Władysława IV.  Początkowo nie był on dostępny do zwiedzania, dopiero od roku 1994 został otwarty dla turystów.  Obecnie port Władysławowo to port rybacki z przystanią żeglarską i pasażerską. Działa tu stocznia remontowa, zakład przetwórstwa ryb, fabryka lodu łuskowego i mączki rybnej. Na różnych stronach można wyczytać informację o tym, iż port ten posiada 80 kutrów rybackich, które łowią rocznie około 25 - 35 000 ton ryb. Musze przyznać, że spacerując po porcie naliczyłem więcej niż 80 kutrów i kilkadziesiąt statków turystycznych. Niektórymi z nich można było odbyć krótki rejs po Morzu Bałtyckim. Zamieszczę zdjęcia kilku takich pojazdów wodnych :) 
Zapomniałem dodać, że spacerowanie po terenie portu jest bezpłatne. Nie wiem jak w innych portach, ale tu można chodzić do woli bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów. Dodatkową atrakcją jest też chodzenie po falochronie Trzeba tylko uważać i być bardzo ostrożnym, chodząc po betonowych falochronach.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Bieszczadzka legenda: "Bies i Czady"


Bieszczadzka legenda
                   Bardzo dawno temu, kiedy kraina gór, lasów i połonin była bezludna i dziewicza, panował na niej Zły-Bies. Z postaci był podobny do człowieka, choć większy i rogaty. U ramion miał wielkie nietoperzowe skrzydła. Zły był zazdrosny o swoją ziemię i nie chciał z nikim się nią dzielić. Jako absolutny władca nie pozwalał dłużej się zatrzymywać w tych górach ani pasterzom, ani kupcom. Pewnego razu przywędrowało tu z daleka plemię, któremu przewodził młody, silny i mądry San. Dzika kraina spodobała się przybyszom. Postanowili osiąść tu na stałe. Zbudowali chaty i założyli wieś nad największą rzeką. Nie mógł znieść Bies, że zakwitło życie w jego dotychczas bezludnym królestwie - rozgniewany, przeszkadzał przybyszom, jak tylko mógł. Tam, gdzie wykarczowali drzewa, sadził nowe, do zagród z owcami wpuszczał wilki, na poletka napędzał dzikie zwierzęta aby tratowały zbiory. Ludzie zaczęli narzekać, ale San urzeczony pięknem tej krainy, tak ją pokochał, że postanowił wytrwać i innych zachęcał, by nie uciekali porzucając domy i dobytek. Bies gdy przekonał się, że nie może tych twardych ludzi pokonać w pojedynkę, stworzył sobie pomocników - Czadów. Wyczarował ich tyle, ile starych drzew w lesie. Były to pokraczne ludziki, ruchliwe, psotne i wesołe - szkodziły ludziom, ile tylko mogły. Na rozkaz Biesa ze złośliwą uciechą rozganiały pasące się na połoninach bydło, tańczyły w zbożu niszcząc wszystko, co było zasiane ludzką ręką. Straszyły dzieci w kołyskach, budziły ludzi spoczywających po ciężkim dniu pracy, dosypywały gospodyniom piasku do zupy, chowały drwalom siekiery. Złośliwe były i przebiegłe, wyliczanie ich "sprawek" mogłoby jeszcze trwać. Życie plemienia stało się jeszcze cięższe. San poprzysiągł, że pokona złe siły.
           Pewnego dnia, kiedy w lesie pracował dłużej niż najsilniejsi drwale, po ścięciu starego buka usłyszał krzyk, a potem cichutkie jęki i skargę wydobywającą się spod ciężkiego pnia. Gdy San pochylił się, zauważył pokracznego Czada przywalonego drzewem, proszącego o darowanie życia. Dobry San uwolnił Czada. Wdzięczny za ocalenie duszek wyznał, że on i jego bracia nie lubią czynić zła, ale są do tego zmuszani przez Biesa. Teraz, kiedy przekonał się o wspaniałomyślności ludzi, postanowił nie tylko im nie szkodzić, ale pomagać. Obiecał, że jako najstarszy w rodzie namówi do tego swych braci. Odtąd te małe stworzenia polubiły ludzi i pomagały im, jak tylko umiały. Pilnowały i zabawiały swymi psikusami dzieci, chroniły domy, pokazywały drogę w lesie, rozśmieszały nawet najbardziej nieszczęśliwych, rąbały drzewo do pieca. Ludzie odwdzięczali im się miseczką mleka i dobrym słowem.
           Sielanka nie trwała długo, bo wnet dowiedział się o sprzeniewierzeniu swych pomocników pan tej ziemi - Zły Bies. Zwołał wszystkie Czady i zapowiedział, że albo będą trzymały z nim, albo je unicestwi tak samo jak je stworzył. Przerażone Czady przybiegły do Sana - chciały żyć, a nie chciały szkodzić ludziom. Podczas długiej narady najstarszych i najmądrzejszych członków plemienia Czady podały sposób, jeden jedyny, przy pomocy którego można zwyciężyć Złego. Pokonać go może najsilniejszy z ludzi i tylko o świcie, kiedy Bies odpina czarodziejskie skrzydła i pozbawiony czarodziejskiej mocy kąpie się w najpłytszym miejscu najszerszej rzeki tej ziemi. Bez skrzydeł nie może czynić czarów, ale i tak jest ponadludzko silny. San przemyślał radę Czadów i wezwał Biesa na pojedynek o poranku, kiedy czarodziejskie skrzydła leżały na brzegu rzeki. Bies roześmiawszy się złośliwie na widok człowieka z toporem stającego mu naprzeciw, nie próbując  nawet sięgać po nietoperzowe skrzydła, ruszył do walki. San i Bies zmagali się od świtu do zmroku. Człowiek słabł coraz bardziej, a Bies zdawał się nie czuć zmęczenia. Na brzegu walkę śledziło całe plemię i wszystkie Czady.
           Kiedy Bies zrozumiał, że znalazł godnego sobie przeciwnika i przerażony myślą, że może przegrać, spróbował schwycić i przypiąć magiczne skrzydła. Wtedy to stary Czad, odwdzięczając się Sanowi za uratowanie życia, wrzucił je do rzeki. W tym momencie San walczył już ostatkiem sił. Dziwny czar tkwił w diabelskich skrzydłach, rzeka zyskała całą moc Biesa. Woda nagle wzburzyła się i zmętniała. Wartki, pienisty nurt porwał obu przeciwników.
           Zatonął w rozszalałej rzece Bies, który nie umiał pływać, ale i nie uratował się, osłabiony walką, San. Gdy następnego dnia wody opadły, na dnie rzeki ludzie znaleźli splecione ze sobą w śmiertelnym uścisku dwie postacie. Oddając hołd odwadze i waleczności swego wodza, osadnicy nazwali jego imieniem wielką rzekę. I w ten sposób pozostał - tak jak tego pragnął - dzielny San na ziemi, którą pokochał. Góry, przez które przepływa ta rzeka, nazwali Bies-Czadami, od imienia ich złego władcy i psotnych duszków.
            Podobno Czady można spotkać tu i dzisiaj, ale że i starych drzew, w których dziuplach mieszkają, jest już mniej, to i duszki te spotyka się rzadziej. Czady czuwają nad pięknem tej polskiej krainy. Na wędrowców rzucają słodki czar, który sprawia, że nie można zapomnieć jej uroku. Dlatego też w Bieszczady przyjeżdża się tylko raz, potem się tylko wraca. Tą piękną legendę opartą na kanwie autentycznych ludowych podań stworzył Marian Hess.
Zapraszam wszystkich do spędzania wakacji na Bieszczadach :)

środa, 15 czerwca 2011

Na śniadanie kącik kulinarny :)

Składniki:
-8 jajek
-2 pomidory
-1/4 kg cienkiej kiełbasy
-2cebule
-olej
-sól
-mleko
Sposób wykonania: Pokroić kiełbasę. Wlać olej do patelni, rozgrzać i wrzucić kiełbasę. Cebulę obrać, pokroić i wrzucić ją na patelnie, zmniejszyć ogień. Do miski wybić jaja, posolić, wlać 2duże łyżki mleka. Do przysmażonej kiełbasy z cebulką dodać obrane ze skóry i pokrojone w kostkę pomidory, poddusić razem do momentu odparowania soku. Jaja roztrzepać widelcem i wlać na patelni. 

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Jak uwieść faceta przez Internet?

Liczba użytkowników, którzy korzystają z portali randkowych w Internecie wciąż rośnie, a większość z tych „miejsc” stało się miejscami uwodzenia i poszukiwania bratniej duszy. Jednakże, aby uwodzić i przyciągać osoby na tego typu stronach należy wziąć pod uwagę kilka czynników.

Umieść zmysłowe zdjęcie.

Faktem jest, że osoby ze zdjęciem dostają więcej odwiedzin niż Ci, którzy zdjęcia nie umieszczają. Ponadto osoby, które zamieszczają bardziej zmysłowe zdjęcia cieszą się większym zainteresowaniem.

Dokładnie uzupełnij profi.

Jest wielu ludzi, którzy bardzo poważnie podchodzą do tego typu stron i wykorzystują je, aby znaleźć osobę, z którą mogliby się związać. Dziś wiele szczęśliwych związków zaczęło się poprzez znajomość na portalach randkowych. Biorąc pod uwagę te fakty powinnaś wypełnić profil dokładnie, umieścić informacje, które mogą przyciągnąć odpowiedniego mężczyznę. Jeżeli napiszesz dużo o sobie, o swoich pasjach, zainteresowaniach pokażesz, że interesuje cię coś więcej niż tylko przygodny seks, czy powierzchowna znajomość. Dasz do zrozumienia, że interesujesz się związkiem do dłuższą metę.
Szukaj innych użytkowników.

Poszukiwanie i odwiedzanie profili innych użytkowników jest dobrym sposobem na to, aby zostać zauważonym. Portale randkowe dysponują możliwością zaawansowanego wyszukiwania poprzez płeć, wiek, region zamieszkania czy zainteresowania. Bardziej zaawansowane wyszukiwanie pozwala na ograniczenia osób, które mogą spełniać twoje kryteria, co ułatwia możliwość trafienia na właściwą osobę. Jeżeli będziesz odwiedzać profile wybranych przez ciebie osób możesz być pewna, że wcześniej czy później te osoby zaglądną na twój profil i zainteresują się, kim jesteś.
Postaraj się zrobić jak najlepsze pierwsze wrażenie przy pierwszym kontakcie.

Zazwyczaj portale randkowe dają możliwość wysyłania wiadomości między użytkownikami. Pierwszy kontakt jest bardzo ważny i od niego zależało będzie czy nawiąże się między wami dalsza znajomość. Jeżeli naprawdę chcesz zaimponować drugiej osobie, bo chciałabyś, aby połączyło was coś więcej musisz dobrze się zastanowić nad treścią wiadomości. Jakość tej wiadomości określi czy jest pierwszą z wielu czy też ostatnią. Zazwyczaj wiadomość tekstowa wysłana bez konkretnej treści pozostanie bez odpowiedzi. Jeżeli naprawdę chcesz się wyróżnić i pozostawić dobre wrażenie musisz wysłać dobrze przygotowaną wiadomość, jej treść musi wskazywać, że dobrze zapoznałaś się z profilem osoby, do której piszesz. Osoba ta będzie miała świadomość, że przyłożyłaś się i że faktycznie jesteś zainteresowana, a więc szansa na otrzymanie odpowiedzi będzie dużo większa.

sobota, 11 czerwca 2011

Młodzieżowe gadżety

Wszyscy lubimy różnego rodzaju gadżety a najbardziej wszelkie nowinki techniczne. Umilają one czas, pozwalają się nam kontaktować ze znajomymi właściwie w każdym miejscu na świecie a dla niektórych osób są nawet częścią sposobu bycia.
Dzisiejszy rynek oferuje wiele nowości od telefonów komórkowych po iPody i wiele innych. Poza technicznymi gadżetami lubujemy się w różnego rodzaju bibelotach jak odjazdowe torebki, śmieszna kubki, figurki, okulary czy elementy garderoby.
Jeśli ktoś nie ma pomysłu na prezent są to ciekawe przedmioty warte uwagi. Lubimy być zaskakiwani i chcemy dawać oryginalne podarunki. Dlatego warto przyjrzeć się nietypowym rzeczom, jakie proponuje wiele sklepów z fajnymi młodzieżowymi gadżetami.
Dla zakochanych proponujemy ciekawie zaprojektowany kubeczek w kształcie serca. Jest nie tylko zaskakującym prezentem ale również przedmiotem codziennego użytku, która będzie nam przypominać o ukochanej osobie. Niektóre tego typu wynalazki potrafią zmieniać kolor pod wpływem gorącej wody. Obecnie nie możemy się zupełnie obejść bez cudów techniki.
Prawie każda osoba posiada telefon komórkowy. Jest on potrzebny nie tylko po to aby kontaktować się z innymi ale również nadaje się do wykonywania zdjęć i słuchania muzyki. Dobry muzyczny telefon to nie lada gratka dla nastolatka. Dzisiaj można już nabyć telefony o dużej pojemności nawet do 16 giga. Świetnie sprawdzają się na wycieczkach kiedy można robić zdjęcia i umilać sobie czas słuchając muzyki podczas podróży.
Poza telefonami jest jeszcze kilka innych fajnych rzeczy godnych polecenia. Jedna z nich to multimedialna ramka na zdjęcia i do odtwarzania filmów. To ciekawy gadżety idealny jako prezent. Spełnia rolę mini albumu zdjęciowego. Poza tym dosyć popularne są komputery, ale nie takie całkiem zwykłe lecz zupełnie niezwykłe posiadające oryginalny kształt.
Do takich należy komputer node posiadający charakterystyczny wygląd i wiele możliwości. Jest lekki a jego pojemność to 120G. Coś co niektórych zaskoczy innych ucieszy to kamerofon. Już niedługo mają się pojawić telefony komórkowe z rozbudowanymi funkcjami 20 megapikselowego aparatu fotograficznego posiadającego trzykrotny zoom optyczny- to dopiero wypas.